Program jest bardzo ważny. Szansę znalezienia odpowiadającego sobie programu i odpowiedniej dla siebie reprezentacji politycznej powinien mieć każdy wyborca i każda wyborczyni. Niezależnie od płci. Jeśli brak jest w kampanii wyborczej czołowych partii programów istotnych nawet dla większości elektoratu, w tym dużej części kobiet – to świadczy to o jakiejś nieprawidłowości (np. 54% społeczeństwa opowiada się za liberalizacją prawa aborcyjnego – wg. badań IPSOS dla OKO.press, lecz brak jest stanowisk partii w tej sprawie w aktualnej kampanii). Dlatego kwestia parytetu jest ważna – tj. większej równowagi, różnorodności w polityce, odpowiednio silnej i równej reprezentacji. Słyszy się: „Kobiety powinny liczyć same na siebie a nie na preferencyjne punkty”, „Kobiety za mało angażują się w życie polityczne”, „Nikt nie przeszkadza kobietom robić kariery”. Co decyduje jednak o tym, że np. tekę Ministra Obrony Narodowej, lub stanowiska prezesów spółek skarbu państwa otrzymują w Polsce mężczyzni? Ekspercka wiedza i predyspozycje czy jednak płeć? Czy kobiety nie nadają się na takie stanowisko? A czy każdy mężczyzna się nadaje? Jeżeli chcemy, aby reprezentacja w polityce była bardziej zrównoważona, potwierdzajmy to poprzez nasze głosy.