Konserwatystki u sterów: Giorgia Meloni

źródło: La Stampa

Kobiety w Unii Europejskiej sprawują coraz więcej władzy. Większy wpływ kobiet na podejmowanie decyzji politycznych i gospodarczych został odnotowany przez europejski indeks równości kobiet. Raport Europejskiego Instytutu ds. Równości Kobiet i Mężczyzn (EIGE) wskazuje, że w 2022 roku wartość subindeksu równości kobiet i mężczyzn w kategorii “polityka” wzrosła do 57,2 pkt. w porównaniu z 55 pkt. w zeszłym roku i 41,9 pkt. w pierwszej edycji raportu (100 oznacza zupełną równość). 

Decydentki nie zawsze dostają władzę na długo – co pokazał w ostatnich dniach spektakularny upadek Liz Truss w Zjednoczonym Królestwie. Wcześniej porażkę w wyborach prezydenckich zaliczyła Marine Le Pen we Francji, co nie zmienia faktu, że jej nazwisko gościło na pierwszych stronach gazet, a od wygranej nie dzieliło jej tak wiele. Choć o całkowitej porażce w zasadzie ciężko mówić, biorąc pod uwagę że Zjednoczenie Narodowe (dawny Front Narodowy) Marine Le Pen w wyborach parlamentarnych we Francji, których druga tura odbyła się 19 czerwca, zapewniło sobie 85-90 miejsc w parlamencie, co oznacza, że reprezentacja parlamentarna tego ugrupowania zwiększyła się dziesięciokrotnie. 

22 października 2022 r. został zaprzysiężony rząd Giorgii Meloni, pierwszej kobiety we Włoszech na tym stanowisku. To ona jest wielką wygraną ostatnich tygodni. Włosi postawili na silne przywództwo – w wielu środowiskach krytykowanej – prawicowej polityczki. Meloni zaczyna swoje rządy z silnym mandatem. Z moich rozmów z mieszkańcami i mieszkankami Mediolanu wynika, że choć niektórzy obawiają się jej dość wyrazistej postawy względem np. migrantów, mimo wszystko dają jej mandat zaufania, wierząc w pewną racjonalność i rzeczywistą chęć działania na rzecz rozwiązania palących problemów społecznych. Jednocześnie rozmówcy podkreślają, że dotychczasowa polityka Włoch w zakresie migracji była nieprawidłowa, a bezpieczeństwo w miastach maleje w błyskawicznym tempie. Z jednej strony więc obawiają się szkodliwej nagonki na osoby pracujące legalnie i asymilujące się, ale z drugiej – widzą konieczność szybkich zmian w polityce migracyjnej państwa, aby zapewnić bezpieczeństwo obywatelom i obywatelkom. 

Fundacja Głosuj Na Kobietę jest organizacją non-profit i finansujemy działalność dzięki Darczyńcom. Możemy działać również dzięki Tobie.

Kim jest Giorgia Meloni?

Po ogłoszeniu wyniku wyborów, przez europejską opinię publiczną przetoczyła się alarmistyczna dyskusja o tym, jak blisko Meloni do faszystów, wzbudzając przy tym wątpliwości o przyszłą postawę pani premier wobec Rosji, NATO czy Unii Europejskiej. Nieprzychylna nowej premier była również Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, a niektórzy twierdzą wręcz, że krytyczna postawa Przewodniczącej mogła się przyczynić do sukcesu Meloni. 

Szefowa włoskiego rządu w exposé ucięła niejako katastroficzne domniemania. Zobowiązała się, że jej rząd będzie szanował reguły obowiązujące w Unii Europejskiej, Włochy pozostaną  wiarygodnym partnerem w Sojuszu Północnoatlantyckim i będą wspierać “dzielny naród ukraiński”. Podkreśliła, że Włochy będą wspierać dzielny naród ukraiński. I to nie tylko z uwagi na całkowity brak akceptacji dla wojny w wyniku najazdu, lecz także dlatego, że jest to najlepszy sposób obrony narodowych interesów. Dodała, że nie wolno ulegać szantażom Władimira Putina, bo „to nie rozwiązałoby problemów”. Mocno wybrzmiało także stanowisko dot. jej związku z faszyzmem: Wbrew temu, co instrumentalnie twierdzono, nigdy nie odczuwałam sympatii czy bliskości z reżimami antydemokratycznymi, z żadnym reżimem, z faszyzmem włącznie. Ustawy rasowe reżimu faszystowskiego nazwała „najniższym punktem we włoskiej historii”. – To hańba, która naznaczy nasz naród na zawsze – powiedziała.

Jaka przyszłość Włoch pod jej przywództwem?

Zarówno pierwsze decyzje, jak i jednoznaczne exposé nie wskazują na spór z Komisją Europejską. Meloni zapowiedziała, że Włochy będą chciały na czas wypełnić 26 spośród 55 kamieni milowych, co jest warunkiem dalszego wypłacania przez Komisję Europejską wartego 200 mld euro Funduszu Odbudowy dla Włoch. Warto dodać, że żaden inny kraj nie dostał tak dużego wsparcia. Pojednawcza retoryka w stosunku do Komisji jest zdaniem ekspertów związana z faktem, że gotówka z UE w dużym stopniu utrzymuje Włochy przy życiu. Jest to bowiem jedno z najbardziej zadłużonych państw w Europie. Wobec tej sytuacji polityka fiskalna prawdopodobnie będzie przez jakiś czas oczkiem w głowie nowej szefowej rządu. 

Meloni deklaruje silne przywiązanie do “tradycyjnej rodziny” i wartości chrześcijańskich, katolicyzm według niej jest immanentną częścią tożsamości Włoch. W sprawach światopoglądowych możemy się spodziewać polityki bliższej tradycyjnemu modelowi rodziny. Prawdopodobne jest utrzymanie status quo w sprawie związków cywilnych osób tej samej płci. Włochy uchwaliły ustawę o związkach cywilnych w 2016 r., kiedy krajem rządziła koalicja kierowana przez centrolewicową Partię Demokratyczną, ustawa nie zalegalizowała małżeństw homoseksualnych. Niektórzy konserwatyści opowiadają się za zaostrzeniem prawa, ale Meloni wydaje się podchodzić do tych deklaracji z dystansem. Także w sprawie dostępu do aborcji deklaracje Meloni są niejednoznaczne. W obecnej sytuacji, aby uzyskać aborcję, Włoszki muszą przejść badania lekarskie, przestrzegać siedmiodniowego okresu oczekiwania i odbyć obowiązkową sesję doradczą, która ma pomóc usunąć „wszelkie przeszkody” w doprowadzeniu ciąży do terminu porodu. Często jednak słyszy się o nadużyciach związanych z tymi procedurami, jak na przykład oferowanie pieniędzy za urodzenie dziecka matkom, które nie chcą utrzymać ciąży. Mowa o datkach od “anonimowych darczyńców”. Zdarza się, że kobiety przechodzące procedurę poddawane są silnej presji pracowników ochrony zdrowia. Działacze na rzecz praw reprodukcyjnych we Włoszech od dawna prowadzą kampanię na rzecz reformy dot. dostępu do aborcji, której uchwalenie nie powiodło się podczas poprzedniej kadencji rządu ze względu na socjalno-konserwatywną większość. Mają powody, by sądzić, że prawicowy rząd pod przewodnictwem Meloni będzie korzystał ze słabości prawa, by ograniczać dostęp do aborcji. 

Podobnie jak inne kraje Europy, Włochy mierzą się z kryzysem. Rosnąca inflacja, wysokie ceny energii, deficyt handlowy, rosnące zadłużenie państwa, jednym słowem – poważne problemy gospodarcze. Na ten moment wydaje się, że to będzie głównym zmartwieniem nowej szefowej rządu przez nadchodzące miesiące. Sprawy światopoglądowe w takich momentach schodzą na dalszy plan, o ile nie służą do wewnętrznej politycznej walki. Pozostaje mieć nadzieję, że Meloni, jako kobieta, znajdzie w sobie wrażliwość na sprawy osób słabszych, czyli wykluczonych. 

Z moich rozmów z osobami mieszkającymi w Lombardii – najzamożniejszym i najbardziej liberalnym regionie Włoch – wynika, że w konserwatywnej Meloni pokładane są duże nadzieje. Rozmówcy zgodni byli w opinii, że lewa strona sceny politycznej miała swoją szansę i nie wykorzystała jej, więc należy dać szansę drugiej stronie. Mam wrażenie, że kontrowersyjne wypowiedzi Meloni przyjmowane są w samych Włoszech z większym spokojem niż w Brukseli czy Londynie. Szczególnie duże obawy społeczne wzbudza napływ nielegalnych migrantów i gettyzacja miast, który to problem Meloni zobowiązała się w ciągu swoich rządów rozwiązać. 

Agnieszka Komisarska

Iran płonie: “Kobiety, życie, wolność”

W ostatnich dniach w miastach całego świata zbierają się protestujący, demonstrując solidarność z kobietami w Iranie. Demonstracje pod hasłem „Kobiety, życie, wolność” odbyły się m.in. w Londynie, Melbourne, Nowym Jorku, Paryżu, Rzymie, Seulu, Sztokholmie, Sydney i Zurychu. Zgromadzenia są echem protestów, które wybuchły po śmierci 22-letniej Mahsy Amini, która została zatrzymana przez tzw. policję moralności. Kobieta została aresztowana za nieprawidłowe noszenie hidżabu – rzekomo niezgodnie z wytycznymi władz. Policja twierdzi, że na komisariacie miała atak serca i dwa dni była w śpiączce. Relacje świadków i kobiet, które zostały zatrzymane razem z nią, mówią co innego. Mahsa została ciężko pobita. Opublikowane przez Al-Arabija wyniki badań wskazywały na krwotok śródmózgowy i udar mózgu. W 2022 roku 22-letnia Mahsa Amini została zabita z pobudek religijnych. 

Kampanijny obraz Jalza, który łączy wizerunek wieży Azadi (Wolności) z tancerkami Matisse’a i hasłem protestu „kobiety, życie, wolność”. Grafika za Guardian

Największy od 2009 r. społeczny wybuch gniewu społecznego to efekt nie tylko konserwatywnej polityki rządu, ale także problemów gospodarczych, z którymi mierzy się Iran. Sprawa wolności kobiet stała się tu elementem zapalnym, a pożar ten może być trudno ugasić. 

Badacze zajmujący się Iranem wskazują, że protesty przeciwko dyskryminacji ze względu na płeć i obowiązkowemu zasłanianiu się wyrastają z długiej historii. W badaniach prowadzonych  przez Monę Tajali nad ruchami i aktywizmem na rzecz praw kobiet w Iranie w ciągu ostatnich dziesięcioleci, autorka wskazuje, że irańskie ruchy na rzecz praw kobiet od dawna domagają się równego dostępu do sfery publicznej. 

Już w marcu 1979 r., zaledwie kilka tygodni po tym, jak Iran ustanowił swój teokratyczny reżim, kobiety wyszły na ulice Teheranu, aby zaprotestować po tym, jak rozeszły się pogłoski, że rząd narzuci obowiązek zasłaniania twarzy. W rezultacie reżim mógł tylko nalegać na hidżab stopniowo i nie mógł w pełni egzekwować obowiązkowego przestrzegania do 1981 roku. Od tego czasu, irańskie kobiety opracowują strategie przeciwdziałania dyskryminacji ze względu na płeć w irańskiej polityce i społeczeństwie, zarówno z zewnątrz, jak i wewnątrz struktur rządowych.

Fundacja Głosuj Na Kobietę jest organizacją non-profit i finansujemy działalność dzięki Darczyńcom. Możemy działać również dzięki Tobie.

Szczególnie w ciągu ostatniej dekady młode kobiety, które nie są formalnie związane z ruchami feministycznymi, przyłączyły się do takiego aktywizmu, czując się wystarczająco silne, by bez przemocy protestować przeciwko takim ograniczeniom płciowym. Tu wspomnieć można protesty Girls of Revolution Street, które rozpoczęły się w 2018 roku, kiedy Vida Movahed, 31-letnia matka, zdjęła chustę i machała nią na szczycie platformy na Revolution Street w centrum Teheranu. Wiele innych kobiet poszło w jej ślady pomimo groźby aresztowania i nękania, zdejmując chusty w pokojowym proteście. Wielu mężczyzn okazało swoje wsparcie, publikując selfie pokazujące, jak sami zakładają hidżab, lub pojawiając się w mediach społecznościowych, wyrażając swoje poparcie dla odsłoniętych członków rodziny.

W 2018 r. członkinie parlamentu, z których większość weszła do parlamentu dzięki poparciu kobiet przez reformistyczną Listę Nadziei, zorganizowały irańskie Centrum Badań Parlamentarnych zbadanie opinii publicznej na temat hidżabu — po raz pierwszy formalną instytucją państwową przeprowadził takie badanie. Badania wykazały, że ponad połowa (co najmniej 55 procent) Irańczyków nie zgadzała się z nakazami religijnymi państwa wymuszającymi przepisy dotyczące ubioru kobiet. Badanie obwiniało również tzw. policję ds. moralności o egzekwowanie hidżabu przez islamski reżim wymuszane przemocą i aresztowaniami. 

Działania podejmowane przez ruchy kobiece niepokoiły konserwatywne elity, dążące do utrzymania status quo. Przygotowując się do wyborów parlamentarnych w 2020 roku, konserwatyści utrudnili postępowym politykom i polityczkom kandydowanie, m.in. poprzez wszczęcie przeciwko nim spraw sądowych lub wykluczając ich kandydatury ze względu na „nieprzestrzeganie świętej struktury Islamskiej Republiki Iranu”. 

Wiele aktywistek i aktywistów naciskało na bojkot wyborów parlamentarnych w 2020 r., wraz z innymi działaczkami opozycji, przerażonymi w większości konserwatywnymi listami kandydatów. W rezultacie tylko 42 procent uprawnionych do głosowania oddało głosy w tych wyborach, co było najniższą frekwencją od rewolucji 1979 roku. Prawie wszystkie posłanki zostały zastąpione konserwatywnymi kobietami. Reżim wzmocnił się w wyborach prezydenckich w 2021 r., które wygrał faworyzowany przez konserwatywne elity twardogłowy Ebrahim Raisi. Od tego czasu policja moralna i inne siły bezpieczeństwa po raz kolejny mogą bezkarnie rozprawiać się z prawami obywatelskimi Irańczyków.

Przez doniesienia reporterów i materiały publikowane w mediach społecznościowych przebija jeden obraz, obraz który różni obecne protesty od wcześniejszych. Obraz solidarności. Protestują kobiety i mężczyźni, osoby młode i starsze, protestują studenci – na prawie wszystkich kampusach w państwie – protestują małe i duże miasta, protestują wsie. Tym razem ta rewolucja zaangażowała wszystkich ludzi ze wszystkich środowisk i klas, a ich głos skupia się wokół  hasła: „kobiety, życie, wolność”. 

Protesty trwają od 16 września. Bezsilność i zaciętość władz obnażają kolejne aresztowania: dziennikarek, działaczek, uczestników i uczestniczek protestów. Według danych nieoficjalnych co najmniej 92 osoby zginęły w związku z protestami w całym kraju (dane na 2.10.22). Protestów nie zatrzymało odcięcie w kraju dostępu do internetu. W ostatnich dniach aresztowany został Shervin Hajipour, twórca piosenki, która stała się viralowym hymnem protestów. W ciągu  niespełna 2 dni teledysk do jego piosenki „Baraye…” (Dla…; Z powodu…), w którym użył protestacyjnych tweetów ze słowem Baraye…, został obejrzany ponad 40 milionów razy tylko na jego stronie na Instagramie. Doniesienia o aresztowaniu artysty potwierdziło Human Rights Watch.  

Na razie brak zdecydowanej odpowiedzi międzynarodowej na sytuację w Iranie. 3 października Kanada nałożyła sankcje na 25 Irańczyków i 9 irańskich podmiotów w związku z pogwałceniem praw człowieka i prześladowaniami kobiet. O tym, że Unia Europejska również szykuje się do nałożenia sankcji na Iran, poinformował w poniedziałek 3 października dziennik „Der Spiegel”. Według tych informacji wspólną propozycję przygotowują rządy: Niemiec, Francji, Danii, Hiszpanii, Włoch i Czech.  Jak donosi money.pl, na europejską listę sankcji trafić ma 16 osób i organizacji z Iranu, mających związek z brutalnym tłumieniem protestów kobiet w tym kraju. Sankcjami mają zostać objęci „przede wszystkim przedstawiciele irańskiego aparatu represji, wśród nich także politycy”. Działania te wydają się jednak niewystarczające wobec skali brutalności irańskich władz. 

W takich sytuacjach zawsze pojawia się pytanie – czy protesty odniosą oczekiwany skutek. Historyczne przykłady nie są zbyt optymistyczne, rewolucje, choć są gwałtowne i widowiskowe, rzadko skutecznie zmieniają całe otoczenie polityczno – społeczne. Na końcu wielu z nich stoi kolejny dyktator czy równie opresyjny rząd. Równość kobiet i mężczyzn nie powinna być w moim przekonaniu w ogóle kwestionowalna, ale zdaję sobie sprawę, że do pewnych skutecznych i dobrych przemian potrzeba czasu. W obliczu trwających protestów należy mieć nadzieję, że to początek – może powolnych – ale pozytywnych zmian postrzegania roli kobiet w świecie arabskim.

Agnieszka Komisarska

Przypisy: