Różnice między chłopcami i dziewczętami nie są związane z mózgiem, z jakim się urodzili, ale z oczekiwaniami, z którymi je wychowujemy, argumentuje brytyjska neurobiolożka Gina Rippon (Essex, 1950). Nie spotkała się z wdzięcznością z powodu tego typu stwierdzeń w wydanej w tym roku książce „The Gendered Brain. The new science that shatters the myth of the female brain’ (wydawnictwo Vintage). Raczej ze sporą falą krytyki.
Brytyjska naukowczyni, stwierdza z niezbędnym humorem, że nie ma czegoś takiego jak mózg mężczyzny czy kobiety. Mówiąc precyzyjniej: „Różnice między mózgami mężczyzn i kobiet są tak małe, że nie można z tak niewielkich różnic wyciągnąć żadnych konkluzji”. Innymi słowy, w dziecięcym mózgu nie ma niczego takiego, co decydowałoby o tym, że dziewczęta rozwijają się w złe czytnik kart, a chłopcy przekształcają w niewłaściwe multizadaniowce.
Takie stwierdzenia wymagają cokolwiek oswojenia się z nimi i przyzwyczajenia. Ponieważ idea o istniejących różnicach i wyjaśnieniach: dlaczego mężczyźni i kobiety mogą i robią różne rzeczy, trwa od wieków. Szybki rozwój nowych technik wydaje się tylko intensyfikować polowanie na Świętego Graala. Jaskrawo kolorowe zdjęcia mózgu są ostatecznym dowodem: spójrzcie, oto dlaczego kobiety są gorsze w matematyce, a chłopcy mają trudności z wyrażaniem uczuć.
Emerytowana obecnie profesorka Uniwersytetu Aston w Birmingham podjęła swoje badania już dekady temu.
„Tak, początkowo interesowały mnie te różnice mózgów. Ale w pewnym momencie zdałem sobie sprawę, że wnioski wyciągnięte z wielu z tego typu badań na temat różnic płci są bardzo dyskusyjne. Jeśli istnieją różnice, są one małe. Wzajemne różnice między mężczyznami i kobietami są znacznie większe. Tyle że, badania, w których przeciętnie nie zauważono różnic, prawie nie przyciągaja niczyjej uwagi”.
BADANIA NA SZEŚDZIESIĘCIOLATKACH
Mózg, twierdzi Rippon, odzwierciedla życie, które prowadzimy. „Wiele badań mózgu przeprowadzono na osobach mających średnio sześćdziesiąt lat. Ich mózgi były narażone na ogromną ilość bodźców i doświadczeń.
Tymczasem, obecnie wiemy, że mózg podlega ciągłym zmianom. Nie tylko w pierwszych latach życia, ale także długo potem. Wykształcenie, które zdobywamy, praca, którą wykonujemy, nasze hobby: wszystko to ma wpływ”.
Jako konkretny przykład, Gina Rippon wskazuje badania przeprowadzone wśród taksówkarzy w Londynie. Aby móc ubiegać się o pozwolenie, muszą udowodnić, że znają mapę miasta. Ich mózgi wydają się wyraźnie różnić od mózgów kierowców, którzy jeszcze uczą się zawodu, lub emerytowanych kierowców. A nawet od mózgów kierowców autobusów, którzy jeżdżą zwykle po stałych trasach.
„Takie badania pokazują, że zdjęcia mózgu dają jedynie migawkę ze stanu w konkretnym momencie rejestracji. Jeśli ktoś zacznie grać w rzutki miesiąc później, mózg zareaguje”.
MÓZG JEST JAK GĄBKA
Plastyczność mózgu jest ogromna i fascynująca, jak stwierdza Gina Rippon. „Wiemy, że mózg dziecka rozwija się niezwykle szybko. Przed porodem i po nim. To jest fenomenalne. Zyskujemy coraz więcej wglądu w to, że dzieci są bardzo świadome swojego środowiska i próbują się z nim połączyć, aby nawiązać relacje. Zawsze kładziono nacisk kładziono na to, jak bardzo dzieci są bezradne i jak długo. Przeprowadzono stosunkowo dużo badań nad tym, jak uczą się radzić sobie, jak uczą się języka i jak chodzą. Mniej uwagi poświęcono natomiast rozwijanym przez nie umiejętnościom społecznym. Ich wrażliwości na twarze, głosy. Tamu, że dzieci szybko zauważają, co powoduje, że na przykład są klepane po plecach. W ten sposób dzieci uczą się metod przetrwania. Mózgi dzieci są jak gąbka.”
Ludzie, bez względu na to, jak są mali, wrażliwi są na wiadomości otrzymywane od innych. I te wiadomości są inne dla chłopców i dziewcząt. Gina Rippon, która zajmowała się m.in. autyzmem i dysleksją, ilustruje to w swojej książce przykładem z własnego życia. Leżała na oddziale położniczym tuż po porodzie swojej drugiej córki. Przeniesiono matkom dzieci do karmienia. Kobieta na sąsiednim łóżku otrzymała swojego głośnjo krzyczącego syna z aprobującym komentarzem personelu: „Silne płuca!” Natomiast, krzycząca córeczka Giny Rippon przypadała personelowi mniej do smaku: „Robi najwięcej hałasu ze wszystkich. Niezbyt to kobiece.”
UWAGA DODATKOWA
Chłopcy i dziewczęta, tak długo jak są młodzi, stykaja się z odmiennymi oczekiwaniami. Ma to konsekwencje. Mówi się, że faceci lepiej orientują się w przestrzeni? Tak, jeśli pozwolisz im grać w klocki Lego i gry komputerowe od dzieciństwa. Pozwól dziewczynom grać przez chwilę w Super Mario, lub Tetris, a różnice znikną. Jedna uwaga: nie wywołuj w nich wrażenia, że nie mogą tego zrobić.
W swojej książce profesorka Rippon odnosi się do badań chłopców i dziewcząt w wieku 8 i 9 lat. Mimo że – jak dotąd – nic nie wskazuje na różnice w uzyskiwanych przez nie rezultatach, to dają się zauważyć różnice w samoocenie dziewcząt i chłopców swoich wyników. Dziewczęta uważają, że matematyka jest czymś przeznaczonym szczególnie dla chłopców, dla „naprawdę inteligentnych ludzi”.
„Jeśli powiedzą ci, że jesteś zły z matematyki, włożysz w nauke tego przedmiotu mniej wysiłku. Co w późniejszym czasie staje się samospełniającą się przepowiednią. ”Krótko mówiąc, płeć, dominujące poglądy na temat tego, co jest typowo męskie, a co typowo żeńskie, może pozostawić swój ślad w mózgu.”
INTERAKCJE W MÓZGU
Gina Rippon protestuje, iż zaprzeczyłaby istnieniu różnic biologicznych pomiędzy mężczyznami i kobietami, i że różnice te są wyłącznie kwestią kultury i czynników środowiskowych. Mówi, że jest to zarówno natura, jak i wychowanie. „Starą ideą jest to, że biologia niczym busola wyznacza, że mózg z którym się rodzisz, stawia cię na jakiejś wytyczonej dla ciebie świeżce. Wiemy jednakże już, jak stereotypy i doświadczenia mogą zmienić mózg. Istnieje interakcja pomiędzy tymi czynnikami”.
Dlaczego ważne jest ustalenie, że nie ma określonego mózgu mężczyzny lub kobiety?
Gina Rippon: „Chodzi o konsekwencje wynikające z przekonania, że nic nie możesz zrobić mając mózg, z którym się urodziłeś; że wyznacza on jakoby, iż nie możesz zostać naukowcem, liderką biznesu czy współczującą osobą. Nie ma jednak czegoś takiego. Ani w przypadku mężczyzn, ani kobiet. Musimy patrzeć bardziej na jednostkę, niż używać jako podstawowego filtra tego, czy ktoś jest mężczyzną czy kobietą.”
Rodzice regularnie proszą Ginę Rippon o radę. Czy pozwolić synowi bawić się lalkami, a córce klockami Lego? Profesorka nie chce jednak w tej kwestii być dyktatorką. Niech zabawki będą zabawkami, a nie czymś, co określa się „chłopców” lub „dziewczęta”. Dajmy dzieciom duży wybór. A jeśli córka nadal chce zamku dla księżniczki, to w porządku, ale pozwól jej samej złożyć go w całość z elementów.
Źródło: https://www.trouw.nl/wetenschap/bij-alles-in-de-wereld-geldt-de-man-is-de-norm-de-vrouw-de-afwijking~bbc9babd/
Marzenna Furmaniuk-Donajski/Donajska