Brak odpowiednich regulacji prawnych dotyczących związków partnerskich i małżeństw jednopłciowych prowadzi dowiększej obecnie dyskryminacji. Chodzi o sytuacje na granicy oraz w szpitalach.
W ramach przeciwdziałania rozprzestrzenianiu się koronawirusa w Polsce wprowadzone zostały obostrzenia na granicach i zakaz wjazdu do kraju cudzoziemcom oraz cudzoziemkom – od niedzieli 15 marca, przez co najmniej 10 dni. Zakaz dotyczy również małżeństw jednopłciowych oraz osób pozostających w związkach partnerskich, chociaż nie dotyczy rodzin z rodzicami heteroseksualnymi.
Krytyka polityczna przytacza przykład Polki wracającej z Hiszpanii, która nie może wjechać do kraju ze swoją żoną Hiszpanką i dziećmi. Przepisy zabraniają m.in. wydania dzieciom polskich dokumentów ze względu na fakt posiadania przez nie dwóch matek w akcie urodzenia.
Na marginesie mówiąc, dziwię się emigrantkom i emigrantom, którzy w czasach pandemii, finansowej zapaści polskich służb medycznych, czekania po parę dni na leki z polskich aptek, wydłużonego do 30 godzin czasu oczkiwania na granicy (wg. informacji Straży Granicznej), chcą wracać do kraju. Są jednak takie desperatki i desperaci. I wówczas polskie prawo, a właściwie brak odpowiedniego prawa, powoduje, że stają przed ścianą. Mała radość z woli i nadziei powrotu rodaków. A przynajmniej, nie dla wszystkich.
Przedstawiciele społeczności LGBT+ napotykają również bariery, gdy próbują uzyskać dostęp do wiedzy o stanie zdrowia partnera lub partnerki. Informacje nie są też na ogół udzielane osobom z heteroseksualnego, niesformalizowanego związku.
Nie znamy prywatnych poglądów pracowników medycznych, ale w ramach ograniczania kontaktów, ścisłego przestrzegania przepisów, mogą postępować w ten upokażający i wykluczający wiele par sposób. Najbliższa osoba chorego może zostać potraktowana jako ktoś zupełnie obcy.
Europosłanka Sylwia Spurek zaapelowała do ministra zdrowia o wprowadzenie zmian w rozporządzeniu dotyczącym pandemii, domagając się umożliwienia wjazdu do Polski każdej rodzinie, również tej złożonej z osób nieheteronormatywnych. Europosłanka powołała się na art. 32 Konstytucji RP mówiący, że ustawa zasadnicza gwarantuje równość wobec prawa wszystkim obywatelom bez wyjątku.
Przypomniała też, że przepisy nie definiują małżeństwa jako związku wyłącznie mężczyzny i kobiety. „Artykuł 18 Konstytucji RP, do którego niektórzy tak chętnie się odwołują przy takich okazjach, określa gwarancję szczególnej ochrony dla małżeństw heteroseksualnych”
Marzenna Donajska / Donajski