82-LETNIA DORĘCZYCIELKA GAZET

Wilma Wijkmans, 82-letnia doręczycielka gazet z Assen (Niderlandy), wzięła właśnie dodatkowy, trzeci rejon do obsługi z powodu wolnych wakatów na dostawców. „To daje mi kopa”.

W wieku 82 lat, dołączyła dodatkową trasę do roznoszenia gazet, ponieważ niedobór dostawców jest tak dotkliwy. „Zastanawiam się: co się stanie ze światem gazet?”

Każdego ranka o 2:30 nad ranem Wilma Wijkmans stawia się do pracy w magazynie gazet w Assen-Oost. Około godziny 5:00 rozpoczyna pracę swoich rejonach prasowych. Zwykle miała dwa rejony. Teraz ma nawet trzy – ze względu na duże braki na stanowiskach doręczycieli. To razem około trzystu adresów. „Nie ma wśród nas prawie ani jednej osoby doręczającej, która nie miałaby obecnie dodatkowego rejonu”.

Dagblad van het Noorden, Jaspar Moulijn

Radzi sobie z tym bardzo dobrze. Wilma Wijkmans dostarcza gazety w Assen od 26 lat. „To wciąż daje mi kopa. Jestem wdzięczna, że nadal mogę to robić. Zwłaszcza, gdy bardzo mocno pada, wracam do domu i myślę: a niech to! naprawdę fajnie się uwinęłam.”

W Niderlandach rozwozi się gazety na rowerach. Ich pakiety znajdują się w dwóch wielkich torbach zawieszonych po obu stronach bagażnika rowerowego. Tak też robi Wilma. Gdy pada deszcz, nie ma z tym większego kłopotu. Ale gdy pada śnieg – a bywa, że o świcie ścieżki są oblodzone – sprawa jest trudniejsza. Zabiera wówczas balkonik. Do balkonika wkłada plastikowy pojemnik na zakupy. Do niego zaś gazety. Następnie ostrożnie wędruje od adresu do adresu. „Stałem się ostrożniejsza w ruchu ulicznym. Gdy się starzejesz, reagujesz wolniej i wolniej zsiadasz z roweru. Co więcej, ludzie zaczęli jeździć lekkomyślniej – nie wszyscy zatrzymują się już na przejściu dla pieszych.”

Te trudności nie powstrzymują jednak Wilmy przed kontynuowaniem pracy w dzielnicy. Wie, że to praca jest bardzo potrzebna. „Pewna starsza pani powiedziała mi kiedyś: ‚Już prawie nie wychodzę z domu. Telewizja i gazeta to moje spojrzenie na świat.” – mówi Wilma – „To mi uświadomiło, jak bardzo ważne jest, aby codziennie otrzymac zamówioną gazetę”.

Wilma nie musi wykonywać pracy z powodów finansowych; zarobek też nie jest zbyt wielki. Jednak to jej nie interesuje. „Jeśli zaczną nam płacić więcej, te gazety staną się nieosiągalne dla subskrybentów i jeszcze większa ich liczba zrezygnuje z subskrypcji”.

Wilma niedawno przeczytała artykuł w ‘Dagblad van het Noorden’ o dostawcy, który zaniechał pracy, ponieważ musiał zapłacić podatek od swojej skromnej pensji za dostawę. Wilma ma inne spojrzenie na sprawę. „Otrzymujemy dużo zwrotu z podatków. O czym często się zapomina. Nasza sytuacja jest więc bardzo dobra.”

W przypadku Wilmy za pracą przeważają jednak korzyści płynące z codziennej, dużej porcji ćwiczeń. „Czyż nie narzekamy zawsze, że zbyt dużo siedzimy?”

Mąż Wilmy powiedział jej ćwierć wieku temu: „Masz potrzebę ruchu, prawda? Weź zatem rejon do roznoszenia gazet. I ona tak zrobiła. „Nie spodziewałem się, że zrobi mi to tak dobrze. Wiem, jak to jest nie czuć się zdrowym. Przed czterdziestką miałem problemy zdrowotne. Teraz czuję się komfortowo we własnej skórze.” Ta sprawność fizyczna pomaga jej samodzielnie robić wszystko w domu. „Gdy przychodzi lato, sama maluję ściany w domu”.

Wilma bardzo dba o zdrowie. Stosuje ścisłą dietę i od piętnastu lat jest weganką. W wolnym czasie pisze również dla Platform Integral Healthcare. Gdy kończy swój obchod z gazetami, około 7:30, przegląda gazety w poszukiwaniu informacji na temat zdrowia. Najpierw “Trouw”, którego subskrybuje, potem “Dagblad van het Noorden”, potem “NRC Handelsblad” i “Financieel Dagblad”. „Ponieważ, gdy mam przez kilka godzin te gazety w rękach, to chcę je również przejrzeć, haha”.

Każdej starszej osobie Wilma radzi: weż sobie rejon do rozwożenia gazet, w zamian dostaniesz zdrowie. „Nie zaczynaj jednak, gdy masz już osiemdziesiątkę, wtedy kondycja już jest słabsza.” Gdy mąż Wilmy zachorował dwa i pół roku temu, musiała na jakiś czas przerwać pracę. Po jego śmierci wiele wysiłku zajęło Wilmie ponowne wdrożenie się do pracy. „Jeśli znów będę musiał przestać, to już na dobre”.

Nie ma jednak jeszcze o tym mowy. Wilma wciąż ma dość energii. „Zabieram ze sobą kanapki do pracy. Tak, jak maratończyk.” W soboty osiemdziesięciolatka czuje się czasem jak maratończyk. Pracuje wówczas bez przerwy od ośmiu do dziewięciu godzin. „Przeciętna starość raczej tak nie wygląda”.

„I tego się trzymam. Gdy skończyłem 65 lat, mój syn powiedział: „Teraz pewnie już przestaniesz?” Zapytał mnie ponownie, gdy miałam 70 lat i znów, gdy miałam 75 lat. Teraz już nie pyta. Doskonale wie: będę kontynuować pracę, dopóki nie będzie to już możliwe”.

Nie dotyczy to jej pracy jako właścicielki magazynu, którą wykonuje razem z synem. Od przyszłego roku, przestanie to robić. Ponieważ praca z papierami zajmuje dużo czasu. Dochodzi też presja ze względu na brak ludzi do dostaw. „Już nie chcę tego robić. Chcę po prostu wyjść i dobrze się bawić”.

Wilma ma swoje wyjaśnienie sytuacji braku dostawców i tego, że trasa z gazetami mniej pociąga obecnie młodych ludzi. „Nie mają już żadnych emocji dla gazety papierowej. O wiele fajniejsze wydaje im się dostarczanie pizzy na motorowerze, chociaż często zarabia się mniej”.

Tłumaczenie: Marzenna DONAJSKA

Foto: Jaspar Moulijn

Źródło: Dagblad van het Noorden, Wouter Hoving