”M” jak Maj (i Masturbacja)

Odczarowywanie tabu. Milou van Rossum (NRC) dodaje słowo do czynu 😏 – czyli zabawki erotyczne.

Być może przegapiłyście, ale wkraczamy już w trzeci tydzień corocznego międzynarodowego miesiąca masturbacji. Obchody są kontynuacja tego, co zostało zainicjowane jako dzień masturbacji w 1995 roku: najpierw 7 a później 28 maja. Dzień/miesiąc masturbacji został ustanowiony 25 lat temu przez amerykańska firmę „Dobre Wibracje” (American Good Vibrations). Mini sieć dwóch sklepów i sklepu internetowego z artykułami erotycznymi, „pozytywnie seksualnymi” – z nastawiem na sprzedaż artykułów kobietom. Wówczas jeszcze o dość małym zasięgu jeśli chodzi o liczbe klientek.

Powodem ustanowienia obchodów stało się zwolnienie w grudniu 1994 r. Joycelyn Elders, aktywnej wówczas jako generalna chirurżka, zarządzającej U.S. Public Health Service Commissioned Corps, części Departamentu Zdrowia Stanów Zjednoczonych. Joycelyn Elders została zapytana na konferencji AIDS ONZ, czy dobrym pomysłem byłoby zachęcenie młodych ludzi do masturbacji, aby ich odwieść od bardziej ryzykownych form seksu. Elders odpowiedziała, że ​​samozadowolenie jest częścią ludzkiej seksualności i że dzieci być może powinny one uczyć się tego w szkole. Nie przypadło to do gustu prezydentowi Prezydent Billowi Clintonowi.

„Dobre Wibracje” postanowiły uhonorować Joycelyn Elders akurat w maju – a nie na przykład w grudniu, ponieważ: „maj jest symbolem przebudzenia seksualnego”. Poza tym, nazwa miesiąca zaczyna się od tej samej litery, co masturbacja. Miesiąc masturbacji jest oczywiście promowany w firmach, które, podobnie jak Good Vibrations, mogą na tym zarobić. To znaczy, dostarczając artykuły: „dyskretnie pakowane i dostarczane do domu”.

Obroty tego typu sklepów wzrosły dość znacznie w ostatnim czasie. Ma to związek, nie tyle z obchodami miesiąca masturbacji, ile z tym, że wielu singli w związku z zapanowaniem epidemii koronawirusa, chce przestrzegać zasad dystansu społecznego I nie uprawia seksu.  

Na Bol.com wibratory w słynnym modelu Tarzan (z osobnym stymulatorem łechtaczki) sprzedały się w obiegłym tygodniu w ilości o 35 razy większej niż rok wcześniej. „Są to tysiące” – jak powiedział rzecznik. Kyo Piston – wibrujący męski masturbator typu abstrakcyjna imitacja pochwy – został sprzedany tego tygodnia w liczbie 65 razy większej niż rok wcześniej.

Również EDC – lider sprzedaży tego typu artykułów w Europie – przeżywa spektakularne wzrosty zysków. To spółka-matka takich popularnych internetowych sklepów jak: Easytoys, Pabo, Beate Uhse. EDC jest również hurtownią. Sprzedaż do sklepów wprawdzie gwałtownie spadła w ostatnim czasie, ale spadek ten zrekompensowany został przez sprzedaż online erotycznych zabawek dla klientów indywidualnych.

„Zwykle kwiecień jest naszym najgorszym miesiącem” – mówi kierownik ds. marketingu Patrique Benes. „Ludzie wychodzą w plener, rezerwują wakacje, zaczynają się imprezy na świeżym powietrzu. Tym razem kwiecień okazał się miesiącem wszechczasów.” Sprzedaż wzrosła prawie dwukrotnie w porównaniu z poprzednim rokiem. A w szczytowym momencie – w dniu 18 kwietnia – prawie trzykrotnie. Wiele zamówień pochodziło od całkiem nowych klientów.

Tak zwane jajeczka wibracyjne i tak już wcześniej były sukcesem – mówi Benes – ale przez ostatnie siedem tygodni zyskały największą popularność. Przyczyną prawdopodobnie jest to, że można nimi sterować z odległości 30 metrów – a więc bezpiecznej w warunkach koronawirusa. Również popularne na całym świecie są jajeczka Lovense – kontrolowane przez aplikacje. Zostały one opracowano z myślą o pracownicach seksualnych z kamerami internetowymi. Wśród produktów dla mężczyzn niezwykle popularny od czasu wprowadzenia kwarantanny stał się podgrzewający masturbator oralny Otouch (abstrakcyjna imitacja ust) oraz realistyczne lalki erotyczne.

Rada z sieci Good Vibrations? – W dzisiejszych czasach rozsądne jest bardzo dokładne czyszczenie zabawek erotycznych. Na stronie (goodvibes.com) szczegółowy podręcznik można znaleźć pod linkiem „Jak to zrobić” (‘How to’s’).

Tłumaczenie: Marzenna Donajski / Donajska

Źródło: NRC

To nie są przedmioty luksusowe

Brawo Szkocja! 👏
„To nie są przedmioty luksusowe” – Szkocja będzie pierwszym krajem, w którym wkładki i tampony będą za darmo dostępne w aptekach, domach kultury, klubach młodzieżowych, etc. „Zmieniamy kulturę i to naprawdę ekscytujące, że inne kraje na świecie uważnie obserwują co robimy”. Chodzi o przełamywanie tabu, o godność menstruacji dla każdej kobiety, niezależnie od zasobności portfela. O zlikwidowanie podatku od menstruacji.
W Holandii też trwa debata na ten temat, ale Szkocja uprzedziła Holandię 😊

Więcej można przeczytać tutaj: https://www.abc.net.au/news/2020-02-26/scotland-to-approve-free-sanitary-products-for-all-women/12000882?fbclid=IwAR04hHkxm9DArNL00HfJ9pRmirnN3Sfmwt1EZVugg0VOB1tIiY1eh4CpNv8

(Marzenna Furmaniuk-Donajska)

Władza i tabu

Amerykańska piosenkarka i tancerka Janelle Monae w swoim muzycznym wideoklipie
nosi strój holenderskiego projektanta mody Duran Latinka.
Piosenka i stroje tworzą odę na temat kobiecego narządu płciowego

Ludzie najczęściej postrzegają penisy jako coś pozytywnego, przywołującego moc, władzę, siłę, męskość. Mniej widoczna, wygnana do sfery tajemnicy, ciemności i tabu jest kobieca wagina, srom. Wstyd, żenada – prawda? – aby używać takich słów.

Ktoś wpływowy, z urokiem i siłą, nazywany jest kolokwialnie osobą „z jajami”. Nie uraża nas Big Dick Energy – w mediach czy w sferze publicznej. Takie określenia postrzegane są pozytywnie. Inaczej sprawa ma się, gdy chodzi o kobiecy narząd. Akcje i ruchy mające na celu umieszczenie również waginy/sromu na honorowym piedestale napotykają nadal na niezrozumienie i opór. Panowie purpurowieją z oburzenia, padają zarzuty o obrazę uczuć. Choć na szczęście nie wszyscy tak reagują. Nie zmienia to faktu, że nie ma równości w tej symbolice. Penis – to moc, władza, siła, duma. Wagina – wstyd, nieobecność, wygnanie, wykluczenie, tabu.  

Czas to zmieniać. Uwolnienie kobiecych umysłów od wielowiekowych więzów i skrępowania jest tak ważne jak kwestia życia i śmierci. Nie mówiąc o jakości życia. To nie jest temat tabu czy „poniżej pasa”.  

Zdarzają się przypadki kobiet, dotkniętych chorobą nowotworową i cierpiących przez lata z powodu niewłaściwej diagnozy. Tak się może zdarzyć, gdy zażenowanie hamuje pacjentkę przed precyzowaniem własnych odczuć i stref bólu. „Boli mnie tam, na dole” – to unik, który może mieć tragiczne konsekwencje (więcej możecie przeczytać w artykule: Nowotwór sromu. „Przeszłam cztery operacje okaleczające” – w Kobieta.Onet.pl)

Rozmawiajmy o wszystkich partiach naszego ciała, na równi. Nie ma „lepszych” i „gorszych”.

Tak więc, powiedzenie: „Trzeba nie mieć jaj, aby mieć jaja” – nie jest tak naprawdę komplementem dla kobiety. To nadal wykluczanie. Nauczmy się, nie tylko mówić: „brak mu jaj”, ale również „brak mu waginy”.

(Marzenna Furmaniuk-Donajska/Donajski)

Kapłani katoliccy na porodówkach

zdjęcie: Newsweek

„Porodówka. Leżymy wykończone nieprzespaną nocą. Jedna – pęknięta, obolała, nie usiądzie przez najbliższe kilka dni. Druga – elegancko nacięta, obolała, nie usiądzie przez najbliższe kilka godzin. Obie wietrzą obolałe krocza. No i ja – po cc, nie wstanę przez najbliższe kilka godzin. Na pościeli krew. Na pidżamach krew. Ja z workiem na mocz i cewnikiem. Jedna z cyckiem na wierzchu, właśnie stara się karmić. Druga – ma obydwa obłożone posiekaną kapustą. Dzieci krzyczą na zmianę. Wtedy wchodzi on. W ubraniach wierzchnich. Z zarazkami. Z bakteriami. Nie puka. Włazi jak do siebie. My skrępowane, chowamy biusty, plamy krwi, krocza. A on, ni stąd ni zowąd, podchodzi do noworodka i macha mu nad głową znak krzyża. Matka zszokowana mówi „Szczęść Boże”. A jakby była ze świadków Jehowy? Dlaczego nikt nie zapytał nas o zgodę? Czy kominiarz też mógłby tu tak z ulicy sobie wejść i nas bezkarnie oglądać w tak intymnych chwilach? Gdzie jego fartuch ochronny? Obcy facet wchodzi bez pytania do obcych kobiet w jednym z najbardziej intymnych momentów w ich życiu, a gdzie prawo do prywatności? Do godności? A jakby zamiast księdza wszedł Rabin? Albo Pastor? Kobiety w takim stanie nie mają sił, aby zareagować. I nikt nie robi z tym nic. Amen” – czytelniczka Głosuj na Kobietę

(więcej przeczytacie w Newsweek, w artykule pt: „Człowiek nieprzytomny po porodzie a tu komunia” z 22.01.2020 r.)

11 kobiet udowadnia: to może być najlepsza decyzja

Farbować siwe włosy, czy nie? Wcześniej czy później, może pojawić się takie pytanie. Na szczęście jednak, siwe włosy są dzisiaj bardziej modne (hip!), niż kiedykolwiek. Pojawiają się nawet porady w zachodnich mediach, jak o dbać o takie włosy, aby wyglądać o wiele młodziej. Szukacie inspiracji? Obejrzyjcie 11 wybitnych kobiet, które z dumą falują swoimi naturalnymi, siwymi włosami.

  1. Jamie Lee Curtis 
  2. Diane Keaton
  3. Meryl Streep
  4. Iris Apfel
  5. Helen Mirren
  6. Judi Dench
  7. Carmen Dell’Orefice 
  8. Kathy Bates
  9. Peggy Weijergang
  10. Martha Argerich

Szczególnym i bliskim naszemu sercu wzorem może być znana na całym świecie polska reżyserka i scenarzystka, Agnieszka Holland.

Agnieszka Holland (zdjęcie: NRC)

No i jak, odważycie się na siwe włosy?

(Marzenna Furmaniuk-Donajska)