Po 50 latach szczęśliwego związku Frank i Bart wzięli ślub

Zajęło to pięćdziesiąt lat, ale wczoraj rano, 26 maja, Frank (70-letni) i ​​Bart (81-letni) powiedzieli sobie przed urzędnikiem stanu cywilnego oficjalne: „tak”. „Teraz jest naprawdę moim mężem”. Na ślubie pojawił się osobiście burmistrz z kwiatami, aby złożyć małżonkom gratulacje. Był też tort ślubny w prezencie od cukierni. „Nasz sekret? Dajemy sobie nawzajem wolność i obaj nie lubimy się kłócić.”

Zdjęcie: Angeliek de Jonge

W holu urzędu w Utrechcie wzbudzają sobą wielkie zainteresowanie. Frank van Laar z czapką i czerwonymi szelkami oraz jego partner, Bart Post, w krawacie z kolorami tęczy. Świadkami są siostry Tonny i Yvonne. Bart patrzy na swojego przyszłego męża z uśmiechem pełnym szczęścia: „To naprawdę się stanie, Frank”.

Uroczystość odbywa się błyskawicznie, trwa zaledwie kilka minut. Następnie mężczyźni wymieniają uścisk i pocałunek. Otrzymują spontaniczne brawa od wszystkich obecnych w urzędzie. Podchodzi do nich burmistrz Jan van Zanen z dużą wiązką kwiatów. Frank wiedział o tej zapowiedzianej wizycie, ale dla Barta jest ona prawdziwym zaskoczeniem i niespodzianką. Trzej mężczyźni znają się ze wspomnianej cukierni-piekarni Broodje van Martin w Wijk C, gdzie bywają co tydzień.

Bart oświadczył się Frankowi w Walentynki, na Gran Canarii, dokąd co roku jeżdżą na wakacje. Obaj uwielbiają tańczyć. Na parkiecie balowali więc codziennie do pierwszej w nocy.

Dlaczego chcieli związać się węzłem małżeńskim po 50 latach?

 „To przypieczętowanie naszej miłości. Gdy gdzieś się pojawiamy razem, od dziesięcioleci już przedstawiam Franka jako mojego męża” – mówi Bart – „Teraz naprawdę jest moim mężem.”

Istnieją również praktyczne aspekty małżeństwa. „W czasach koronawirusa lepiej być w związku małżeńskim. Wówczas ma się większy dostęp do siebie w ośrodkach opieki medycznej. W tych czasach pilnie potrzebne są działania i lepiej się ożenić. Ale przede wszystkim to miłość” – podkreśla Bart.

Frank i Bart poznali się ponad pięćdziesiąt lat temu podczas wieczorów tanecznych. Był to czas, gdy homoseksualizm nie wszędzie był akceptowany. „Zostałem aresztowany przez policję w 1966 r., ponieważ jako młody człowiek wędrowałem po miasteczku uniwersyteckim w Utrechcie w poszukiwaniu przygód.”

To wydarzenie natychmiast skłoniło go ujawnienia swoich preferencji. „Moi rodzice nie byli negatywnie nastawieni. Wysłali mnie na kilkutygodniowy kurs językowy do Hiszpanii. Miałem dobre ucho do języków obcych i mogłem tam bez przeszkód szukać przygód.” Swojego obecnego męża poznał dwa lata później.

„Nigdy nie było między nami zazdrości” – mówi Bart dziennikowi AD – „Ufamy sobie i dajemy sobie wolność. Nie kontrolujemy się wzajemnie i to jest siłą naszego związku. Nie lubimy też się kłócić. To bardzo pomaga.”

Po zakończeniu ceremonii w urzędzie miasta małżonkowie udają się w kierunku taksówki. Ale Frank jeszcze przez chwilę zajęty był swoim telefonem. Po chwili triumfalnie podnosi telefon. Z telefonu płynie muzyka. To „Love is in the air” Johna Paula Young. Panowie zaczynają tańczyć. Dwa tańczące gołąbki w sali urzędu miasta. Scena ta wywołuje uśmiech na twarzy wszystkich przechodniów.

(poniżej zdjęcia dalszy ciąg tekstu)

Zdjęcie: Angeliek de Jonge

Następna niespodzianka, taksówka, czeka już gotowa na Barta i Franka na zewnątrz. Kierowca taksówki ma na sobie różową koszulę, a jego samochód ozdobiony jest różowymi sercami i serpentynami. Panowie są zachwyceni.

Para jedzie taksówką do piekarni, w której co tydzień są stałymi bywalcami – najbardziej utrechckiego barku z kanapkami. Również tutaj czeka ich niespodzianka. Martin i jego żona Ria, właściciele barku, ozdobili go od stóp do głów różowymi balonami, serpentynami i czerwonym dywanem. Na jednym ze stolików czeka tort weselny z sercem. Obecni goście śpiewają i gratulują małżonkom.

W normalnych czasach bez wątpienia odbyłaby się spektakularna impreza z setkami gości z Utrechtu i okolic, ale nie teraz. Dzisiaj spotkają się w ogrodzie w Maliebaan w gronie maks. trzydziestu osób i wypiją szklaneczkę. Ogród został pięknie i stylowo udekorowany przez Barta. Mają nadzieję jednak, że wielka impreze jeszcze się odbędzie. Kiedy? Nie wiadomo. Oby jak najszybciej.

Niezależnie od wszystkich ograniczeń, panowie przez cały dzień promienieją ze szczęścia i nie przestają się uśmiechać. Ich błyskawiczny ślub stał się i tak bajkowym wydarzeniem w ich życiu.

Marzenna Donajski Donajska

Źródło: AD

Premiera filmu animowanego „Out” na Disney+ pierwszego z głównym bohaterem gejem

Codzienne życie Grega, głównego bohatera filmu wypełnione jest miłością, rodziną, zabawami z psem… a mimo to ma skrywaną tajemnicę…

Cztery dni temu odbyła się premiera pierwszego filmu na Disney+ z wiodącą rolą głównego bohatera geja. Film „Out” to podróż ku akceptacji i zamieszkania razem ze swoim chłopakiem.

Kadr z filmu: Disney/Pixar

Greg nerwowo ćwiczy przed swoim psem, w jaki sposób zamierza powiedzieć rodzicom, że jest gejem. „Wystarczy spojrzeć im w oczy i powiedzieć: „Mamo, tato, jestem – to mój chłopak, Manuel” – mówi, trzymając w ramce zdjęcie ze swoim chłopakiem Manuelem.

Przed weekendem, 22 maja, na Disney Plus odbyła się premiera nowego, animowanego filmu krótkometrażowego pt. „Out” zrealizowanego przez Pixar Animation Studios. Po raz pierwszy, historia opowiadana jest z punktu widzenia narratora LGBTQ, homoseksualnego Grega.

Greg, zamierza zamieszkać z Manuelem. Ale jego rodzice nie wiedzą jeszcze, że jest gejem. Gdy rodzice niespodziewanie przychodzą, aby pomóc mu w przeprowadzce, najpierw próbuje ukryć swój związek. Obawia się, że nie zostanie zaakceptowany. I wtedy otrzymuje pomoc od swojego psa, Jima. Następuje komedia omyłek. W magicznym cyklu wydarzeń jak w „Freaky Friday” (Zakręconym Piątku) lub „Kudłatym psie” (1959) – Greg i Jim tymczasowo zmieniają ciała. Robiąc to, Greg dowiaduje się, jak ważne jest bycie wiernym sobie. I w końcu uświadamia sobie, że tak naprawdę nie ma powodu, aby cokolwiek ukrywać.

„Out” reprezentuje to, co najlepsze w spuściźnie Disneya i Pixara. Ukazuje, że są miejscem dla porywających opowieści o odnajdywaniu własnej siły w obliczu wyzwań życiowych” – powiedział Jeremy Blacklow, dyrektor Entertainment Media w GLAAD. „Out” na Disney+ stanowi ogromny krok naprzód dla The Walt Disney Company, która stała się gościnnym domem dla opowieści o wszystkich kochających się parach i rodzinach, w tym LGBTQ.

Program SparkShorts firmy Pixar wyróżnia się projektami wielkiej pasji. „Out” napisał i wyreżyserował Steven Clay Hunter – animator „Gdzie jest Nemo” oraz „WALL-E”. A wyprodukował go Max Sachar – który wcześniej pracował przy „Coco” i „Toy Story 3”. Film „Out” trwa dziewięć minut.

Jest jednym z siedmiu filmów z programu SparkShorts firmy Pixar. Celem programu jest „odkrywanie nowych narratorów, nowych technik opowiadania historii i eksperymentowanie z nowymi procesami produkcyjnymi” – powiedział Jim Morris, prezes Pixar na stronie internetowej studia.

(poniżej dalszy ciąg tekstu)

Chociaż „Out” to pierwszy film Pixar z wiodącą narracją LGBTQ, to sam Greg nie jest ich pierwszą postacią LGBTQ. W marcu aktorka Lena Waithe wypowiedziała opinię Officer Spector, drugoplanowej postaci, identyfikowanej jako lesbijka, w filmie animowanym „Onward”. W rezultacie film został zakazany w niektórych krajach Bliskiego Wschodu.

W zeszłorocznym „Toy Story 4” widzowie zobaczyli w tle akcji, jak dwie matki odbierają córkę z przedszkola i opiekują się nią.

Donald Glover, grający Lando Calrissiana w filmie „Solo”, z serii „Gwiezdne wojny” powiedział w wywiadzie dla HuffPost, że przywódca ruchu oporu był panseksualny, choć nie było to zgodne z oryginalną fabułą. W filmie Marvel „Avengers: Endgame” z 2019 r. na krótko pojawiła się postać geja.

W remake’u „Piękna i Bestia” LeFou, z 2017 r, pomocnik Gastona grany przez Josha Gada, został również przedstawiony jako gej.

W grudniu 2019, krótki pocałunek dwóch kobiet został usunięty przez Disneya z pokazów „Star Wars: The Rise of Skywalker” w Singapurze. Prawdopodobnie dlatego, aby zachować pozycję filmu w rankingu PG-13 w tym kraju.

„W ciągu ostatnich kilku lat postacie i historie LGBT+ dołączyły do przestrzeni familijnej rozrywki. Z pewnymi kontrowersjami, ale z dużą akceptacją rodzin i dzieci LGBT+, które pragną być reprezentowane” – powiedział w niedzielę Jeremy Blacklow, dyrektor ds. mediów rozrywkowych w Glaad. „Koncentrując się na młodym geju,„Out” właśnie podniósł poprzeczkę włączając się w programy dla dzieci i rodzin”.

Kimberly A. Taylor, profesor marketingu i logistyki na Florida International University w Miami, powiedziała, że ​​według Disney i Pixar „reprezentacja ma znaczenie” na dużym i małym ekranie – napisał The New York Times.

„Zobaczyć siebie, swoją społeczność na ekranie pomaga poczuć się docenionym i potwierdzonym oraz daje szersze poczucie własnych możliwości” – powiedziała prof. Kimberly A. Taylor – „A ze strony Disney-Pixar to także po prostu dobry biznes. Oczywiście zdają sobie sprawę, że grupa ich potencjalnych odbiorców to społeczności LGBT+, podobnie jak ludzie wszystkich ras, grup etnicznych, religii itd.”

Disney Plus, to nowa platforma streamingowa poświęcona m.in. filmom i programom Disneya i Pixara.

Marzenna Donajski Donajska

Rodzicielstwo transseksualnych osób

Rodzicielstwo jest cudowne ☀ I wiele osób ma ochotę być rodzicami. Niezależnie od tego, czy mieszczą się w definicji ‚rodziny’ wg. jakiegoś prezesa (singla?) lub wykluczających stereotypów „perfekcyjnej” cis płci.

Czy nie sądzicie, że kochająca się para trans osób na zdjęciach jest perfekcyjna? – właśnie tak ‚jak bóg chciał’ (wyj. czyli bez tzw. ‚ingerencji medycznych’).

To Danna Sultana i Esteban Landrau z Kolumbii, którzy oczekują przyjścia na świat swojego ukochanego dziecka.
Najserdeczniejsze życzenia wielu wspólnych, szczęśliwych lat i zdrowia!
💜💙💜💙💜

Marzenna Donajski Donajska

(źródło: Danah Pinca)

Węgry przyjmują prawo przeciw osobom transpłciowym

„Dzięki tej decyzji Węgry wracają do średniowiecza”

Dziś, 19 maja, węgierski parlament uchwalił haniebną ustawę zbiorczą, której artykuł 33 uniemożliwia prawne uzgodnienie płci.

W poniedziałek, 30 marca, węgierski parlament zagłosował za przyznaniem premierowi Viktorowi Orbánowi prawa ustanowienia dekretu – pod pretekstem walki z koronawirusem. Jednakże nowe prawo ma obowiązywać przez czas nieokreślony.

Dzień później – nota bene w Międzynarodowy Dzień Widoczności Osób Transpłciowych – rząd węgierski wprowadził projekt ustawy, który uniemożliwia oficjalne uznanie tożsamości osób transpłciowych i interseksualnych. Właśnie dzisiaj ustawa ta została uchwalona.

Prawo stanowić będzie, iż ​​tylko i wyłącznie płeć przypisana przy urodzeniu jest wpisywana do rejestru urodzeń. I nie ma możliwości jej później zmienić. W rezultacie węgierskie osoby transpłciowe i interseksualne przez całe życie nie będą mogły skorygować swojej płci i nazwiska w oficjalnych dokumentach.

Tymczasem w Europie, każdy powinien być sobą – bez względu na to, czy urodził się jako osoba transpłciowa, interseksualna czy cis. Nowe węgierskie prawo może powodować poważne problemy z uzyskaniem opieki lub podróży do innego kraju. Ponadto rząd węgierski po raz kolejny pokazał, że że każdy musi dopasować się do konkretnych etykietek. Inaczej zostaje wykluczony. To jest niedopuszczalne – stwierdzają europosłowie, jak na przykład Kim van Sparrentak.

Również Amnesty International zdecydowanie odrzuca nowe przepisy. „Dzięki tej decyzji Węgry wracają do średniowiecza. Prawa osób transpłciowych i interseksualnych są deptane. Nie tylko są teraz narażeni na dodatkową dyskryminację, ale zwiększa ono istniejącą już na Węgrzech nietolerancję i wrogie nastawienie do społeczności LGBTQ”- powiedział rzecznik.

Marzenna Donajski / Donajska

„Rolnik szuka męża” – teraz w Belgii, wcześniej w Niderlandach

W tym roku po raz pierwszy w Belgii, homoseksualny rolnik uczestniczy w popularnym programie „Rolnik szuka żony”. W innych randkowych, popularnych reality-show pojawiały się już homoseksualne pary.  W “Mojej  restauracji” widzowie mogli zobaczyć parę lesbijek Yanaïkę i Stephanie. W „Randce w ciemno” – poznali parę Christophe’a i Nicka. Ale telewizyjny serial „Rolnik szuka żony”, dla dość konserwatywnej społeczności, musiał czekać w Belgii aż na trzynasty sezon.

Zdjęcie: VTM

Przystojny Tristan Swennen (25-letni) – widoczny na zdjęciu z nostalgiczną wysoką fryzurą – jest nowoczesnym rolnikiem. Wiele czasu spędza codziennie na traktorze. Teraz szuka swojej prawdziwej miłości – z rozmachem – poprzez 13. edycję telewizyjnego programu „Rolnik szuka żony”. Na wszystko przychodzi pierwszy raz. Przychodzi więc również czas na homoseksualnego rolnika. Tristan nie obawia się tego rozmachu. Mimo, że rolnictwo długo zdominowane było przez styl macho, niebieskich kufajek i praw natury. 

„Oczywiście wielu homoseksualnych rolników pozostaje nadal ukrytych w szafie. Zwłaszcza jeśli pracują w rodzinnych firmach. Gdy mama lub tata nie akceptują ich orientacji, to albo powoduje to stałe napięcia, albo lądują w końcu bez pracy.”

Tristan został zgłoszony do programu, w okresie jeszcze przed koronawirusem, przez swoich dwóch kolegów. Anons dla zainteresowanych brzmiał: „najchętniej w moim wieku, o charakterze łagodnym, ale wystarczająco zadziornym, by od czasu do czasu gwizdać na wszystko”.

Kandydaci będą mogli wkrótce się rejestrować do programu. Nikt jednak nie jest w stanie przewidzieć sytuacji w czasie zbliżającego się lata. Czy realizacja i nagrania rozpoczęte zostaną w planowanym terminie.

(poniżej fotografii dalszy ciąg tekstu)

Zdjęcie: VTM

„Z koronawirusem nie będzie łatwo” – sądzi Tristan. „Jak zachować bezpieczeństwo w czasie tzw. szybkich randek?” (speed dates) „Jak potem lepiej się poznamy? Ten program musi mieć trochę romantyczności: dwie osoby razem na traktorze lub piknikujące blisko siebie w wysokiej trawie. W każdym razie będziemy przestrzegać obowiązujących przepisów. I nie będziemy posuwać się za daleko. Ale najpierw, oczywiście, muszą pojawić się zainteresowani mężczyźni.”

Pod tym linkiem można zobaczyć atrakcyjny wideo-anons z Tristanem. Kliknij tutaj >>>

W Niderlandach zdarzyła się podobna sytuacja kilka lat temu. W 2012 r. Willem, jako pierwszy homoseksualny rolnik wziął udział w popularnym programie “Rolnik szuka żony”. Znalazł wówczas swojego idealnego partnera, o imieniu Klaas. Jednak ich relacja nie przetrwała próby czasu.   

Marzenna Donajski / Donajska

Brak równości małżeńskiej wyklucza szczególnie w czasach pandemii

Brak odpowiednich regulacji prawnych dotyczących związków partnerskich i małżeństw jednopłciowych prowadzi dowiększej obecnie dyskryminacji. Chodzi o sytuacje na granicy oraz w szpitalach.

W ramach przeciwdziałania rozprzestrzenianiu się koronawirusa w Polsce wprowadzone zostały obostrzenia na granicach i zakaz wjazdu do kraju cudzoziemcom oraz cudzoziemkom – od niedzieli 15 marca, przez co najmniej 10 dni. Zakaz dotyczy również małżeństw jednopłciowych oraz osób pozostających w związkach partnerskich, chociaż nie dotyczy rodzin z rodzicami heteroseksualnymi.

Krytyka polityczna przytacza przykład Polki wracającej z Hiszpanii, która nie może wjechać do kraju ze swoją żoną Hiszpanką i dziećmi. Przepisy zabraniają m.in. wydania dzieciom polskich dokumentów ze względu na fakt posiadania przez nie dwóch matek w akcie urodzenia.

Na marginesie mówiąc, dziwię się emigrantkom i emigrantom, którzy w czasach pandemii, finansowej zapaści polskich służb medycznych, czekania po parę dni na leki z polskich aptek, wydłużonego do 30 godzin czasu oczkiwania na granicy (wg. informacji Straży Granicznej), chcą wracać do kraju. Są jednak takie desperatki i desperaci. I wówczas polskie prawo, a właściwie brak odpowiedniego prawa, powoduje, że stają przed ścianą. Mała radość z woli i nadziei powrotu rodaków. A przynajmniej, nie dla wszystkich.

Przedstawiciele społeczności LGBT+ napotykają również bariery, gdy próbują uzyskać dostęp do wiedzy o stanie zdrowia partnera lub partnerki. Informacje nie są też na ogół udzielane osobom z heteroseksualnego, niesformalizowanego związku.

Nie znamy prywatnych poglądów pracowników medycznych, ale w ramach ograniczania kontaktów, ścisłego przestrzegania przepisów, mogą postępować w ten upokażający i wykluczający wiele par sposób. Najbliższa osoba chorego może zostać potraktowana jako ktoś zupełnie obcy.

Europosłanka Sylwia Spurek zaapelowała do ministra zdrowia o wprowadzenie zmian w rozporządzeniu dotyczącym pandemii, domagając się umożliwienia wjazdu do Polski każdej rodzinie, również tej złożonej z osób nieheteronormatywnych. Europosłanka powołała się na art. 32 Konstytucji RP mówiący, że ustawa zasadnicza gwarantuje równość wobec prawa wszystkim obywatelom bez wyjątku.

Przypomniała też, że przepisy nie definiują małżeństwa jako związku wyłącznie mężczyzny i kobiety. „Artykuł 18 Konstytucji RP, do którego niektórzy tak chętnie się odwołują przy takich okazjach, określa gwarancję szczególnej ochrony dla małżeństw heteroseksualnych”

Marzenna Donajska / Donajski

Kanada, Niemcy, Holandia a terapie „naprawiające” homoseksualistów

A tymczasem w Kanadzie, w Niemczech i Holandii…

Gabinet kanadyjski wprowadza ustawę zakazującą terapii mających na celu „wyleczenie” z homoseksualizmu. W tym, kierowania nieletnich na tzw. reparatywnych, konwersyjne terapie i promowania konwersyjnych obozów.

Kanadyjczycy, którzy będą zabierać swoje nieletnie dziecko za granicę na podobne terapie, będą podlegać karze.

„Chcemy aby było jasne na ile to tylko możliwe, że praktyki te mają zniknąć z naszego kraju” – powiedział kanałowi informacyjnemu CBC kanadyjski minister sprawiedliwości, David Lametti. Terapie, które miałyby „zamienić” homoseksualną młodzież w heteroseksualną nazywa „niemoralnymi”.

Rząd Kanady podkreśla, że nie ma żadnych naukowych podstaw dla takich „terapii leczniczych”. „Praktyki te oparte są na kłamstwie, że inna orientacja seksualna jest zła i powinna zostać naprawiona” – powiedział Lametti. „To nie tylko kłamstwo, ale także przesłanie, które podważa godność poszczególnych obywateli i społeczności LGBTI”.

Również w Niemczech przyjęto niedawno ustawę kryminalizującą konwersję.

Oczekuje się, że ustawa zyska większość w parlamencie, pomimo krytyki ze strony organizacji chrześcijańskich. Rzecznik chrześcijańskiej organizacji lobbystycznej Campagne Québec-Vie oponował: „Jeśli komuś nie podoba się jego orientacja, rząd nie powinien mu przeszkadzać w szukaniu innej drogi”.

W Niemczech w ubiegłym roku przyjęto prawo zabraniające w znacznym stopniu reparatywnych terapii wobec członków społeczności LGBTI. Organizatorzy tego rodzaju kursów będą karani grzywną, a nawet mogą trafić do więzienia na dłuższy okres.

W Holandii Izba Reprezentantów wezwała w ubiegłym roku gabinet do przyjęcia podobnej ustawy. Partie chrześcijańskie, PVV i Forum na rzecz Demokracji głosowały przeciwko.

Marzenna Furmaniuk Donajska / Donajski

(źródło:
https://www.nu.nl/…/canadese-overheid-verbiedt-therapieen-d…)